Przyszedł czas uzupełnienia zapasów fotograficznych w lodówce. Ostatnio czynię to hurtowo z wykorzystaniem Macodirect. Zgadnijcie dlaczego? Tak, dokładnie, jest taniej, tak o 25% taniej od najtańszego internetowego, polskiego sklepu z materiałami srebrowymi, mimo konieczności opłacenia kuriera. Do ostatniej przesyłki dorzucili bonusik w postaci pseudoaparatu. Ot, takie coś w stylu Lomo Actionsamplera. Jednym słowem badziew nad badziewiami. Cztery obiektywy naświetlające sekwencyjnie ćwiartki klatki, zero możliwości ustawienia parametrów ekspozycji, jeden czas i stała przysłona.
Nie byłem jednak w stanie się oprzeć pokusie założenia filmu. Jest on już wywołany i wskanowany, ale zdjęcia pokażę za dni kilka, przez ten czas trzymając Was w niepewności, czy tekst z instrukcji: „This camera is not a toy” jest prawdziwy.