Stare fotografie są fenomenalne. Zacząłem digitalizację albumu należącego do mojej ciotecznej prababci, która zmarła jakiś czas temu mając 94 lata. Zdjęcia, które zgromadziła w ciągu swojego życia obejmują ponad sto lat. Portrety rodzinne, znajomych, współpracowników, którzy milcząco się przyglądają. Mimo, że w większości studyjne i pozowane ukazują jak zmieniał się Świat i ludzie. Po ilości uwiecznionych mundurowych widać, że XX wiek był burzliwym okresem w dziejach.
Oglądając te fotografie zastanawiam się, czy dzisiejsze odbitki za te kilkadziesiąt lat będą wygladać równie dobrze, czy kolor przetrwa niezmieniony, czy nic się nie rozwarstwi lub obkruszy. Co z obrazami cyfrowymi. Jaka jest trwałość strumieni bitów? I najważniejsze pytanie, czy za sto lat ktoś będzie oglądął je z równym zafascynowaniem jak moje.
Równolegle staram się, w miarę możliwości, ustalić kogo te fotografie przedstawiają, co nie jest zadaniem banalnym. Czasem pomocne stają się dedykacje, czasem kontekst, ale w najwięcej wiedzy wnosi pamięć dziadków.
Wkrótce postaram się umieścić galerię zawierającą przynajmniej część kolekcji, tej kapsuły czasu, dzieki której możemy odbyć podróż w przeszłość, szkoda, że nie interaktywną, bo o wiele mniej pytań pozostałoby bez odpowiedzi.