Tak się składa, że używam do skanowania filmów Epsona 4490. W momencie gdy się pojawił na rynku był to całkiem przyzwoity skaner z możliwością obsługi materiałów transparentnych za całkiem rozsądne pieniądze. Do tego obsługiwał średni format i, podobno, był w stanie skanować błony o większej gęstości niż jego główny konkurent w postaci Canona 8800. Obecnie dostępna jest na rynku już druga generacja jego następcy oznaczona jako V600, ale poza zmianą źródła światła w zasadzie jest to sprzęt prawie identyczny.
Jedną z podstawowych i wspólnych wad tego skanera i jego bezpośredniego następcy jest ramka do skanowania filmów średnioformatowych. Jest to dowcip projektantów, który doczekał się żywej reakcji wśród użytkowników tego wynalazku. Nie dość, że ramka dociskowa sprawia wrażenie, że zaraz się połamie, to na dokładkę wycięcie na film pozwala na skanowanie obszaru tylko 6×12 centymetrów. Czyli, mówiąc krótko: żenada, ponieważ moduł transparenty bez problemu obsłuży nawet 6×20! Oczywiście natura nie lubi próżni więc dostępna jest alternatywa w postaci ramek Betterscanning dostępnych za marne 79,95 dolara plus koszt przesyłki.
Ponieważ miałem dość skanowania każdego paska na dwie raty postanowiłem, że dokonam małej modyfikacji firmowej ramki. Po pierwsze ramkę dociskową umieściłem tam gdzie jej miejsce, czyli w koszu na śmieci. Zamiast niej używam szkła antynewtonowskiego dociętego na odpowiedni rozmiar. Nie tylko jest to wygodniejsze, ale dodatkowo prostuje te filmy, które są niesforne i zwijają się. Druga konieczna zmiana to powiększenie przy użyciu piłki do metalu wycięcia na film do rozmiaru 6×20 centymetra co daje możliwość skanowania za jednym pociągnięciem 4 klatek 645, 3 w formacie 6×6 i 2 w 6×9. Jednym słowem: miodzio. Co ciekawe oryginalny program dostarczany ze skanerem nie protestuje i pracuje w całym poszerzonym obszarze. Dlaczego producent nie dał nam z marszu takiej opcji dostarczając odpowiednią ramkę. Ta kwestia pozostaje dla mnie zagadką.