© Kotori Kawashima
Blisko 100000 (sto tysięcy!) egzemplarzy albumu fotograficznego sprzedane w ciągu roku. Na dokładkę na bardzo wymagającym rynku japońskim. Wynik wręcz nieprawdopodobny, na dokładkę ustanowiony przez debiutanta. Długo się zastanawiałem na czym polega fenomen tej książki i z ręką na sercu przyznam się, że nie wiem. Może sekret kryje się w głównej bohaterce całej opowieści, czarującej swym naturalnym wdziękiem dziecka, Mirai-chan. Całkiem prawdopodobne jest też to, że wynika to z możliwości podejrzenia jej życia w sposób nie ubrany w wydumaną stylizację, czy w specjalnie skomponowanym otoczeniu. Być może moc całego albumu leży, w tym co mi najmniej w nim odpowiada, otaczającym bohaterkę chaosie, który co ciekawe, w większości nie oznacza chaosu w kompozycji samych zdjęć. Można wręcz odnieść wrażenie, że to wokół niego została zbudowana cała kompozycja i to on tworzy opowieść. Taka, a nie inna sceneria i fakt rejestracji dnia codziennego czyni z czytelnika obserwatora i psychologa próbującego zrozumieć myśli i uczucia Mirai.
© Kotori Kawashima
—
204 strony, miękka oprawa