Katastrofa jądrowa w elektrowni Fukushima Daiichi spowodowała, że 154 tysiące ludzi zmuszonych zostało do opuszczenia swoich domów ze względu na ustanowienie strefy bezpiecznej wokół zniszczonych czterech bloków, z których materiał radioaktywny wydostał się na zewnątrz i spowodował skażenie. Do dnia dzisiejszego szacuje się, że na stałe nadal nie ma możliwości powrotu 97 tysięcy z pośród nich. Duża część zamieszkuje w osiedlach kontenerów, ale są tacy, którzy opuścili rejon Tohoku i rozpoczęli życie na nowo w innych miejscach.
Materiał, który wydostał się w trakcie wybuchów w blokach i potem rozprzestrzenił w wyniku katastrofy według ocen World Nuclear Association w sumie miał aktywność 940 PBq (petabekereli), czyli w przybliżeniu jedną piątą tego co dostało się do środowiska w wyniku awarii w Czarnobylu. Dane te mogą być niedoszacowane ponieważ nadal są przesłanki, że skażona woda wciąż przedostaje się do oceanu.
Kolejne wyznaczone strefy są oczyszczane z wierzchniej warstwy gleby, domy i inne zabudowania poddawane dekontaminacji, a następnie zwracane właścicielom. Mimo, że proces ten trwać będzie jeszcze wiele lat, to nie ma pewności czy uda się przywrócić do użytku cały rejon w pobliżu elektrowni ze względu na miejsca szczególnie mocno zanieczyszczone materiałem radioaktywnym.
Tego typu zamknięte strefy pozbawione obecności ludzi, ale nadal naznaczone stygmatem ich wcześniejszej bytności są niemymi świadkami smutnych wydarzeń z przeszłości. Twory człowieka walczą o przestrzeń z przyrodą, która powoli, ale sukcesywnie dokonuje aktu zniszczenia, czy może odzysku wcześniej zagarniętej przestrzeni. Takie miejsca wyjątkowo mocno działają na wyobraźnie. Nie jest więc dziwne, że kolejni fotograficy udają się w tamte rejony i dostarczają pożywki tak dla naszej wyobraźni jak i emocji. Jakże różnie można podejść do tematu. Poczynając od reportażu, obiektywnego ukazania stanu obecnego po operowanie obrazem w celu poruszenia widza, z nakierowaniem bardziej na wrażenia estetyczne niż przekaz informacyjny. Jak wiele różnych technik fotograficznych można zaprząc w celu budowy opowieści. Ile różnych metod narracyjnych.
Z pośród wielu różnych projektów fotograficznych poświęconych skutkom katastrofy postanowiłem wybrać kilka. Selekcja miała na celu ukazać różnorodność spojrzeń i podejść do tematu zarówno wśród osób będących blisko wydarzeń z przed pięciu lat jak i tych, którzy przyjechali z poza Japonii w celu ukazania skutków katastrofy. Różni fotograficy oznaczają też różny wybór używanych technik. W pracach znajdziemy zarówno fotografie wykonane z wykorzystaniem materiałów analogowych mało, średnio, czy nawet, wielkoformatowych jak i sprzętu cyfrowego. Jednak nie tylko wybrane techniki są różne, ale i sama estetyka, od lomografii do sterylności.
Zacznę od cyklu, który, ze względu na jego bohaterów w pewien sposób się wyróżnia. Noriko Takasugi w Fukushima Samurai – The story of identity prezentuje osoby z grupy Nomaoi Samurai pochodzące z rejonów objętych wysiedleniami zajmujące się odtwarzaniem kultury samurajów. Mimo osobistych tragedii i faktu, że duża część nie tylko ekwipunku ale również wierzchowców odtwórców musiała pozostać w rejonach dla nich niedostępnych nie porzucili swojej pasji. Ponieważ część strefy jest obecnie w pewnym stopniu dostępna pozwoliło to na stworzenie unikalnych, pełnych dumy i siły portretów w zniszczonych miejscach, z których pochodzą.
Soichiro Koriyama w cyklach Fukushima „Orochi” i Fukushima „Black rain”, Kosuke Okahara w ramach Fragments/Fukushima, Donald Weber w Fukushima Exclusion Zone oraz Peter Blakely w Facing Fukushima opowiadają różnymi głosami o tych samych miejscach i ludziach, którzy pozostali i pustych przestrzeniach, które próbują wypełnić swoją obecnością. Ta sama historia z różnej perspektywy. Różne wizualnie, ale za każdym razem przejmujące ciszą, pustką i smutkiem. Okazuje się, że nie ma znaczenia skąd pochodzą autorzy zdjęć żeby w podobny sposób postrzegać zastaną tam rzeczywistość. Pewne uczucia i odczucia są uniwersalne.