Oto mamy pierwszy dzień nowego roku, któremu patronuje smok… Że jak? Rok chiński zaczyna się za miesiąc. To co? Smok jest też w zodiaku japońskim, a tam kolejne lata od 1873 roku mają swój początek tak samo, z dokładnością do kilku godzin, jak u nas.
W naszym kręgu kulturowym smoki związane są z grozą, zniszczeniem i złem. To pełne nienawiści skrzydlate bestie ziejące ogniem. Natomiast ich odpowiednik w Kraju Kwitnącej Wiśni, czyli tatsu, bądź ryū, kojarzony jest z wodą, dobrobytem i szczęściem. Często zamieszkuje rzeki i jeziora, bywa nawet uważany za materializację ich ducha. Dodatkowo posiada, podobnie jak inne istoty z panteonu japońskiego, takie jak lisy czy tanuki, umiejętność przyjmowania postaci ludzkiej (czy pamiętacie Haku – Nigihayami Kohaku Nushi jednego z bohaterów „W Krainie Bogów”?). Jego długie ciało pozbawione jest skrzydeł i w odróżnieniu od kuzynów z Chin czy Korei posiada trzypalczaste łapy. Jest tak obrońcą Buddyzmu jak i ważnym elementem Shinto. Jasnym jest więc, że przełożyło się to na fakt, że można spotkać całkiem sporo świątyń obu z tych religii, w których nazwie występuje smok lub jego obecność zaznaczona jest przez jego przedstawienie w ich bezpośredniej bliskości.
Życzę więc wszystkim, żeby zaczynający się właśnie rok był wyjątkowo udany. Niech japońskie smoki Wam sprzyjają we wszelkich działaniach i żebyście doświadczali dobra i dobro dawali innym.
Dodatkowo fotograficznie życzę doskonałego światła, zawsze idealnej kompozycji i trafionej ekspozycji.
Smok w świątyni Kasuga-Taisha, Nara, Japonia.