Właśnie zaczyna się wielkie odliczanie. Pozostało już tylko 60 dni, czytaj niecałe dwa miesiące, do kolejnej edycji najważniejszego, imho, konwentu fantastycznego w Polsce. Nie pozostaje nic innego i spiąć pośladki zintensyfikować przygotowania kolejnego cosplayu, bo to dobre miejsce żeby zaprezentować ten, w danym roku, najbardziej udany. Tak wiem, że największa intensywność prac przypadnie na ostatnie godziny przed imprezą, a poprzedzające ten ostatni zryw dni będą intensywną pracą planistyczną, ale nie będziecie mogli powiedzieć, że nie przypominałem ze stosownym wyprzedzeniem.
Potem pozostanie przetrwać te, pi razy drzwi, 48 godzin intensywnych wrażeń w ramach koncertów, prelekcji, spotkań z autorami, przemarszów, warsztatów, konkursów, szału zakupowego i spotkań z wyjątkowymi ludźmi, w wyjątkowej atmosferze. Gdzieś tam, z tyłu głowy, pojawi się ten lekki dyskomfort wynikający z faktu, że nie da się uczestniczyć w kilku mających miejsce na Pyrkonie wydarzeniach na raz…