Wróciłem. Podziwiałem piękno Samos, delektowałem się greckim jedzeniem, obserwowałem codzienne życie Greków. Po drodze zahaczyłem o Ateny i niestety tym razem Turcję widziałem tylko na horyzoncie, ale to nic, następnym razem i tam zawitam.
Już za chwilę, już za moment kolejny wakacyjny wyjazd, więc na obszerny reportaż z wyprawy do Grecji będziecie musieli poczekać, tym bardziej, że muszę jeszcze napisać zaległy artykuł. Na pocieszenie jeden, mały, kojący nerwy widoczek z pokoju, który był przez te dni moją bazą wypadową.