Wybraliśmy się wczoraj na spacer. Przez pola. Trochę kapało, delikatnie wiało. Szukaliśmy wiosny. Znaleźliśmy kwitnące, słownie, dwie Śnieżyczki przebiśnieg (Galanthus nivalis) – uwiecznione. Natrafiliśmy też na całą masę kwitnących gór śmieci. Cały ogrom. Smutne i nieuwiecznione.
W zaistniałej sytuacji nie pozostało nam więc nic innego niż cytując klasyka raźno wędrować dalej do torów, co to ich już nie ma, i z powrotem:
„Idzie sobie wiosna
Słychać świergot ptaka
Ładna to piosenka
Tylko głupia taka
[—]
Drzewa mają pączki
W jajkach są pisklęta
Przyroda jak zwrotka
Niedorozwinięta
[—]”