Fujisan. Śpiąca góra. Wulkan o wysokości 3776 metrów, który w kategoriach geologicznych jest wciąż aktywny, a ostatnia erupcja miała miejsce tylko trzysta lat temu. Święte miejsce dla Japończyków i jedna z ikon Kraju Kwitnącej Wiśni. W 99% przypadków przedstawiana jako samotna góra. Terefere. W rzeczywistości otoczona jest wiankiem tak mniejszych i jak i całkiem dużych miast, włączając w to trzynastomilionową metropolię Tokijską od strony zachodniej. W okolicach też nie brakuje, jak przystało na jeden z najbardziej rozwiniętych krajów Świata, zakładów przemysłowych.Nie da się ukryć, że jej majestat robi wrażenie, a nieprzebrane tłumy (ocenia się, że trzysta tysięcy rok w rok) w okresie letnim pragną wdrapać się na szczyt, żeby zobaczyć czy również z góry panorama jest ładna. W sumie to nawet wypada, szczególnie jak się jest Japończykiem. Większość osób udających się na szczyt dokona tego wyczynu raz w życiu, bo stare przysłowie głosi, że tylko głupiec wchodzi na Fuji dwa razy, a przecież nikt nie chce być uważany za takowego. U podnóża znajduje się zaś Aokigahara – las samobójców, w którym niedawno postawiono tablice zachęcające do przemyśleń czy na pewno warto targnąć się na swoje życie. Czy w znaczący sposób wpłynęło to na statystki nie wiem.